CF6: Michał Pisarski – Jak zarobić na YouTube? Budowanie kanału o technologii.

jak zarobić na youtube?

Jak zbudować własny kanał na YouTube? Jak i ile można na nim zarobić? Jak się wyróżnić pośród tysięcy YouTuberów? Zapytaliśmy jednego z nich. Siedemdziesiąt tysięcy subskrypcji. Własny kanał na YouTubie na pełen etat. Stałe umowy ze sponsorami i naprawdę ciekawa nisza, bo od rana do wieczora testuje najnowsze urządzenia i gry. Rozmawiamy dziś z Michałem Pisarskim z kanału Michał Pisarski Tech.

Chcesz być z nami w stałym kontakcie? Dołącz do naszego Discorda! Aby to zrobić skontaktuj się z nami kontakt@cyberfaza.pl

Transkrypcja

– S [0:43] Jesteś Youtuberem w pełnym wymiarze. To jest coś, o czym będziemy chcieli pogadać, bo to jest super. Kilka faktów o tobie. Na imię masz Michał nazwisko Pisarski, jesteś z kanału Pisarski Tech. 70 tysięcy subów stuknęło w tamtym tygodniu chyba, tak? 

– M [1:10] No mniej więcej. 

– S [1:11] Super. Gratulacje. 

– M [1:12] Dzięki.

– S [1:14] Ja naprawdę, nie wiem jak to zrobiłeś i zaraz będziemy chyba o tym jeszcze gadać. I myślę, że tyle o Tobie. Czy chciałbyś coś od siebie dodać o sobie? Nie musisz, jak nie chcesz.

– M [1:26] Nie, nie. Chyba nie. Zapraszam na mój kanał. Jakby coś to się możemy tam wszyscy bliżej poznać ze słuchaczami. 

– S [1:32] Dokładnie tak. Oczywiście zapraszamy na kanał. Technologie, gry to jest coś o czym trochę gadamy na Cyberfazie. Powiem o czym jest Cyberfaza w ogóle. Rozmawiamy tutaj o internecie. Jakie daje możliwości, o technologiach i pokazujemy, że internet to jest teraz szansa dla ludzi, którzy zawsze siedzieli cicho, bo nawet przegrywa sobie mogą wyjść i nagrać podcast. Ktoś to zobaczy i może doceni. To właśnie pokazujemy ludziom. Pokazujemy ludziom historie…

– Ł [2:07] Możliwości i troszkę inne podejście do takiej tradycyjnej działalności, tutaj bardziej przez sieć. W takim kontekście bardziej. 

– S [2:17] O, to bardzo lubię, co powiedziałeś, że pokazujemy, że da się inaczej niż to wszyscy mówią. Da się zarabiać na przykład z You Tube, albo pisać newsletter. Coś, co się naszym rodzicom nie śniło, nawet nie wiedzieli że takie coś kiedyś będzie. 

 – M [2:30] Super. To jest szerzenie bardzo istotnej wiedzy, ja też zawsze lubię mówić, że dzięki Bogu za internet, bo gdyby nie internet to naprawdę nie mam pojęcia, co bym robił w życiu. Tak naprawdę wszystkie poważne pieniądze w życiu zarobiłem dzięki temu, że ten internet istnieje. Więc no spoko, zgadzam się, trzeba szerzyć tą wiedzę, że można robić rzeczy fajnie i żyć z tego godnie. 

– S [2:54] Tak, tak. To jest cel Cyberfazy.

– Ł [2:57] Dobra to może ja tutaj zacznę, co?

– S [2:59] Znaczy, ja chciałem jeszcze powiedzieć…

– Ł [3:00] No, dawaj

– S [3:01] To będzie taki niby wywiad ale właśnie nie chcemy – jak Ci już pisałem w wiadomościach – nie chcemy, żeby to był taki wywiad stricte. Tylko chcemy o Tobie pogadać, o Twoje drodze.  Na Twoim przykładzie pokazać pewne rzeczy, a potem przejdziemy do naszej normalnej rozmowy, żebyś był w niej uczestnikiem.

– M [3:18] Spoko.

– S [3:19] To, co normalnie robimy na podcaście. Więc Łukasz przekazuje pałeczkę Tobie. Słyszę, że masz temat 

– Ł [3:23] Dobra, to może tak po kolei, co? Bo mnie to interesuje. W ogóle skąd pomysł na kanał na You Tobie? My jeżeli sobie weszliśmy na podcasty na You Tube, to chcieliśmy sobie jakoś sklasyfikować te wasze informacje, szerzyć poglądy, które mamy. Pytanie tutaj do Ciebie, jak to wyglądało z Twojej strony? Czemu kanał na YouTube? Jak to się zaczęło wszystko?

– M [3:46] Cofnijmy się do pierwszej klasy podstawówki. Wybaczcie chłopaki, może nie aż tak, ale to jest pytanie, do którego odpowiedź rzeczywiście tkwi gdzieś, tam lata temu. Przede wszystkim, cudownym zbiegiem okoliczności kiedyś trafiłem do Komputer Świata, czyli zacząłem pracować w czasopiśmie i na stronie internetowej, której jeszcze jako dziecko bardzo mocno ceniłem i też krzewiły we mnie te zainteresowania technologiami. W Komputer Świecie zostałem – że tak powiem – wepchnięty siłą bardzo przed kamerę, czego za bardzo nie chciałem, bo po pierwsze jestem beztalenciem jeśli o to chodzi, po drugie bałem się krytyki. Nie czułem się z tym komfortowo, ale było „Michał, musisz”, więc jak Michał musiał, to Michał zrobił, bo po prostu była to jego praca.

Właściwie w każdej dziedzinie życia mam coś takiego, że wolę robić coś dla siebie. Wolę sam odpowiadać za wszystko – co nie zawsze jest dobre. Wolę coś robić dla jakiejś tam swojej marki i po prostu jeżeli czym się zaczynam interesować – a filmami w końcu zacząłem – to chcę znać tę dziedzinę jak najlepiej. Więc po prostu podglądając moich kolegów z Komputer Świata – nie dosłownie oczywiście – którzy mnie nagrywali, robili jakieś przebitki, montowali potem te filmy na moich oczach, bo tam jakieś poprawki wprowadzaliśmy. Bardzo się tym zainteresowałem i stwierdziłem, że to jest coś, czego chciałbym też spróbować w wersji solo. Między innymi dlatego zmieniłem pracę.

Przeszedłem do 10Clouds, w którym się spotkaliśmy zresztą. W 10Clouds było o tyle spoko, że dzięki dosyć luźnym godzin pracy i tak dalej, mogłem sobie ten kanał rozwijać w wolnych chwilach. Na początku – szczerze mówiąc – nie wiedziałem czy kiedyś to się stanie moim głównym zajęciem, ale był to taki fajny poligon doświadczalny, któremu poświęcałem zdecydowanie zbyt dużo czasu – patrząc z perspektywy – bo wiele innych rzeczy zaniedbywałem, ale jakoś tam wyszło w końcu. 

– S [5:51] Poruszyłeś tutaj temat, że poświęcałeś za dużo czasu niż powinieneś był. To brzmi jakbyś miał po prostu mega silną pasję i pociąg do tego, co robiłeś. W takich momentach po prostu zapominamy, że leci czas. 

– M [6:04] No trochę tak było, ale też zdarzały mi się jakieś tam, dłuższe nawet okresy kryzysów, gdzie coś mi długo nie wychodziło, mówiłem sobie „dobra, pierdziele”, albo byłem z czegoś dumny a to się jakiś fajnie nie obejrzało, albo jakaś krytyka mnie spotkała. Wiadomo jak to jest z krytyką w internecie. Takie trudne momenty były, ale też mam taką cechę charakteru, że ja nie potrafię odpuścić. Wiecie, zawsze myślę o tym czasie, który już zainwestowałem, o tym co już zrobiłem, czego już się nauczyłem, i zawsze mam gdzieś tam z tyłu głowy „no i co teraz zrezygnujesz a może pocisnąłbyś jeszcze ten miesiąc czy dwa a później wyszedłbyś na swoje, bo wszystko byłoby dobrze”. Myślę, że właśnie dzięki temu, jakoś się tam trzymałem przy tym swoim pomyśle i przy założeniach. No, i jest dobrze. 

– Ł [6:51] No właśnie, tutaj wspomniałeś o tej krytyce, o tym hejcie. Jak sobie poradziłeś z tym w pierwszej chwili? Bo ja tam generalnie, nie doszukałem się tego może w komentarzach pod Twoimi filmami. Jaka była Twoja pierwsza reakcja na takie fale krytyki? My jeszcze nie mieliśmy, możecie teraz spróbować. Jak to wyglądało u Ciebie?

– M [7:10] O Jezu. Tak jak mówiłem, ja pracowałem w Komputer Świecie wcześnie. A Komputer Świat jest częścią wydawnictwa Onet-RAS i Komputer Świat dostarcza treści technologiczne na stronę główną Onetu. Jeżeli coś jest na stronie głównej Onetu – teraz już na Onecie nie ma komentarzy, zgadnijcie dlaczego, ale kiedyś były.

– S [7:29] Kiedy wchodziłem sobie, czytałem artykuły na Onecie i to było takie… Potrzebowałem odpoczynku po tym. Dobrze, że ich nie ma już teraz. Kontynuuj, proszę. 

– M [7:37] Tak, kiedyś była – z tego co pamiętam – była cała, taka internetowa subkultura pisaczy komentarzy na Onecie, którzy tam znali się po ksywkach i trollowali na jakieś bardzo charakterystyczne dla siebie sposoby. To znaczy, czytając te teksty, mogłeś już kojarzyć mniej więcej, kto jest kim. W każdym razie jeśli teksty Komputer Świata mojego autorstwa czy tam filmy trafiały na Onet, to rzeczywiście zdarzało się mnóstwo nieprzychylnych komentarzy, ale na szczęście to też w większości był taki typowy hejt, gdzie po prostu widziałem, że ktoś nie potrafi sklecić poprawnie jednego zdanie po polsku czy robi błędy ortograficzne w słowach, w których nigdy bym nie podejrzewał o to, że można w nich zrobić błąd. W związku z czym, uodporniłem się na to troszkę.

Ja też – taka mała dygresja- jestem przeciwnikiem tego, żeby każdą krytykę w sieci piętnować i żeby każdą nazywać hejtem, bo krytyka też jest potrzebna, ale rzeczywiście to z czym ja się częściej spotykałem, to nie były jakieś merytoryczne uwagi, wyrażone nawet w jakiś dosadny sposób, tylko po prostu typowe „jesteś frajerem”, „nie znasz się”, „jesteś brzydki”, ” masz głupi głos”. Takie rzeczy właśnie w tym stylu, ale z racji tego, jak ten Onet wyglądał, jak wyglądali czytelnicy z Onetu, to nauczyłem się nie brać tego zbytnio do siebie. 

– S [8:53] Dobra, to ja mogę tu przejąć… Bo już się tak rozglądaliśmy na takie tematy trochę filozoficzne. Temat tego czy się przejmować krytyką, czy nie. A na pewno jak ktoś wchodzi na YouTube to o tym myśli. Co powiedzą, jak zobaczą mój krzywy nos czy, jak seplenię usłyszą i takie tam rzeczy, ale jak mówisz no to się nie liczy, tylko raczej treści, które dostarczasz i czy to żre, czy jest rozrywka. Więc ja bym przeszedł teraz na takie tematy bardziej techniczne. Bo heheszki to sobie możesz robić u siebie na kanale, ale u nas to musisz powiedzieć słuchaj jak to wygląda od kuchni. My widzimy filmy, pomontowane, jest śmiesznie. Ja osobiście powiem, Ci się przyznam – wszystkich nie oglądam, ale jak mam ochotę coś się pośmiać na szybko i przy okazji jest to w kręgu moich zainteresowań, czyli technologia, gry. Ostatnio Apple Cara tam oglądałem u Was. U Ciebie i…

– M [9:46] To bardzo miło. Sebastian KickSter, tam się pojawił.

– S [9:47] Tak, z KickSterem to było. Chciałem powiedzieć, że właśnie widzimy ten efekt końcowy i chciałem się dowiedzieć jak to wygląda od kuchni, bo kiedyś też gadaliśmy o tym, że chyba wpadłeś w algorytmy YouTube i Cię polubił, i musisz cisnąć dwa filmy tygodniowo, żebyś nie wypadł. Chciałbym wiedzieć, jak to wygląda od początku od końca. Od pomysłu na film, po kręcenie, montowanie i na przykład jak wymyślasz tytuł? Czy starasz się pod SEO coś zrobić, czy to nie ma znaczenia za bardzo dla Ciebie? Takie tematy bym chciał poruszyć. 

– M [10:19] Spoko. Dobre pytanie o tytuł, bo to akurat według mnie będzie ciekawe, bo cała reszta jest do cna nudna, bo wszystko właściwie prawie w tej chwili na kanale robię sam. Mam jednego znajomego – Konrada, pozdrawiam serdecznie – który pomaga mi z grafikami, więc on jest na przykład autorem miniaturek wszystkich na mój kanał. Jestem bardzo zadowolony z tego, że tą jedną rzeczą nie muszę się martwić. Tym bardziej, że na grafice się nie znam w ogóle.

Natomiast pomysł, scenariusz, realizacja od A do Z to jest wszystko moje dzieło. Na kanałach technologicznych to jest akurat bardzo popularne podejście, bo wiecie tam mówiliśmy o 70 tysiącach subskrybentów u mnie i tak patrząc na całego YouTube i na inne kategorie, te 70 tysięcy to jest dosyć mało. Na tyle, że osoby które nie siedzą w tym biznesie, często mnie pytają jak to jest możliwe, że Ty masz 70 tysięcy subów i żyjesz z YouTube a ktoś tam mówił, kto ma 300 tysięcy, że on się ledwo z tego utrzymuje i jeszcze chodzi do pracy.

echnologie to jest kategoria niszowa ale też mocno zakupowa. Bardzo ładnie premiowana, jeżeli chodzi o pieniądze z wyświetleń jak na polskie warunki. Bardzo też pożądana przez reklamodawców, więc to jest spoko. Ale jednocześnie ta skala działalności kanałów technologicznych jest na tyle mała, że każdy albo prawie każdy robi wszystko sam, żeby jakiś to się tam opłacało. Też nie oszukujmy się, tak naprawdę do takiego rodzaju działalności, nie jest potrzebna cała ekipa, prawda? Tak tylko bardziej o tym mówię, dlatego że często jak właśnie wstawiałem coś na Linkedin, że mi się coś tam wiedzie z kanałem i wyszukiwali to ludzie załóżmy z jakichś tam  agencji Youtubowych, to pisali mi rzeczy w stylu „Gratulujemy, Tobie i Twojej ekipie”. Okej, fajnie. Czyli jakby, gdzieś to jest standard, że jeśli ktoś się utrzymuje z tego YouTube to już jest taka skala zatrudnianie ludzi. Ktoś od scenariusza, ktoś od researchu, ktoś od nagrywania, ktoś od montowania. Natomiast, my w technologii praktycznie wszystko robimy samodzielnie. 

– S [12:17] To jest też taki ukryty komplement i to taki bardzo potężny. 

– M [12:20] No tak, tak. Przyznaję, że mi się miło zrobiło. Jeżeli chodzi o pomysły na tematy, to na pewno to jest przypadkowa tego po pierwsze co w tej chwili jest modne. To znaczy – tak jak mówiłem – to jest jednak kategoria bardzo mocno sprzętowa, powiązana z jakimś aktualnymi premierami. Z tym, co jestem w stanie zrealizować czasowo, bo nadal wrzucam te dwa filmy tygodniowo. Ale czasami, jak wiem, że po drodze mam jakiś inny projekt czy po prostu dużo rzeczy do załatwienia w życiu prywatnym a i tak pracuje dłużej niż jakbym siedział na etacie – to myślę sobie, że ok w tym tygodniu zrobię jeden, skromny film w stylu recenzji z nowymi przebitkami, które nakręcę, z dokładnym sprawdzeniem danego urządzenia, więc temu też poświęcę dużo czasu, ale drugi film zrobię typowy videofelieton, gdzie wykorzystam jakieś tam oficjalne materiały filmowe producentów i po wklejam trochę ujęć, które zrobiłem przy okazji moich poprzednich filmów. Więc też pewnie właśnie taka wypadowa czasu i jakiegoś chwilowego natchnienia, i aktualnych premier.

Pytałeś jeszcze o tytuły i pytałeś czy coś tam robię pod SEO. To tutaj myślę, że mój kanał jest dość ciekawy na tle tych innych kanałów technologicznych, bo o ile bardzo długo starałem się robić wszystko idealnie pod SEO, tak od pewnego czasu, od kiedy kanał zaczął mi lepiej iść, staram się robić wszystko idealnie nie pod SEO. To znaczy, jak rozmawiam czasami z moimi znajomymi – którzy zajmują się tym samym – słyszę od nich, że u nich na przykład testy telefonów oglądają się, kiedy na przykład dany model trafi gdzieś tam na promocję. Pół roku po premierze. Wcześniej się tym nikt nie interesuje, ale w końcu gdzieś tam się oglądają. Nieraz się oglądają a nieraz nie. To jest troszkę loteria, ale dzięki temu, że oni tam sobie ładnie uzupełniają tagi, mają tytuł załóżmy realme6, test, recenzja, opinia. Wszystko, co tylko się da, to później te materiały, gdzieś tam ostatecznie przynoszą im zyski. Też tak na początku próbowałem, ale stwierdziłem, że nie na tym mi zależy.

Przeanalizowałem sobie dokładnie w takiej aplikacji YouTube Studio statystyki mojego kanału, okazało się, że tam ruch u mnie z wyszukiwarek czyli z Google i z wyszukiwarki YouTube, to powiedzmy – nie pamiętam dokładnie – ale powiedzmy, że z 15 procent całościowego ruchu na kanale i stwierdziłem, że to nie jest coś, o co warto się bić. Szczególnie, że późno wkroczyłem z tym moim kanałem na cały rynek Tech YouTuba, gdzie wydaje mi się, że po mnie powstał tylko jeden kanał technologiczny, o którym ktokolwiek jeszcze słyszał. Więc to było późno i stwierdziłem, że to już jest taka bardzo crowded area – że tak powiem po angielsku – i że nie mam szans, bo i tak wszyscy na przykład znają Mobzillę, Pawła – super człowiek swoją drogą – więc jeżeli ktoś raz na dwa lata kupuje sobie telefon, albo komputer i zobaczy Pawła film, to wejdzie w Pawła film, bo Paweł tam był, kiedy on kupował ten telefon dwa lata temu, cztery lata temu, sześć lat temu i osiem lat temu. W związku z czym stwierdziłem, że to jest bez sensu i, że jako, że w tych moich filmach staram się bardziej grać formą niż po prostu…

No, każdy robi to w jakiś inny sposób. Mi akurat nie zależy na powtarzalności formy tych recenzji, mi zależy, żeby to była rozrywka ale jednocześnie merytoryczna i stwierdziłem, że żeby przekonać do siebie nowych odbiorców, muszę po prostu pójść w troszkę krzykliwe miniatury i troszkę w clickbaity. Nie wstydzę się tego w ogóle, dlatego że…

– S [15:51] Powiedzmy mi jeszcze odnośnie tego, tych clickbaitów. Ty bardziej je umieszczasz na miniaturkach czy na tytułach? Bo ja tak patrzę, że chyba na tytułach, teraz jak przeglądam Twój kanał. 

– M [16:02] Tak, tak raczej na tytułach. Znaczy wiesz, clickbaity nie clickbaity, to nie są jakieś… 

– S [16:05] Gadżecie super, tylko obsługa k@#… To jakiś cytat z Piłsudskiego chyba 

– M [16:13] Tak. Parafraz pamiętam jeszcze miałem z pół roku temu, że jak Samsung urwał kurze złote jaja. Też się bardzo….

– S [16:25] Chyba to oglądałem. 

– M [16:27] Tak, ale w każdym razie ja zacząłem to robić w ramach eksperymentu. Właściwie nikt się mnie nie czepiał o to, że tytuły na przykład nie mówią o tym, o jakim urządzeniu będzie dany film, bo mówią tylko wtedy, jeżeli mówię o jakiejś znanej serii typu o Samsungach Galaxy, albo o iPhonach. Prędzej czytałem takie rzeczy w stylu „Ej, pewnie jakbyś tam wstawił nazwę urządzenia, to by się lepiej oglądało, bo nie mogę tego filmu znaleźć”, co z mało islanderskiego punktu widzenia, to mogło się wydawać prawdziwe, ale to też była taka rada dla mnie, że film fajny tylko inny tytuł byś dał, to może być Ci to na lepsze wyszło. A ja wiem, że by nie wyszło, bo ja chcę po prostu sobie – że tak powiem – wychować grupę widzów i przyciągnąć do siebie, którzy nie będą oglądali moich filmów dlatego, że chcą akurat kupić smartfon Samsung Galaxy S48 i akurat go zrecenzowałem, tylko dlatego, że troszkę się interesują technologiami i chcą się fajnie rozerwać. I czy ja będę mówił o Samsungu S48, czy o jakimś inteligentnym zegarku, czy o konsoli do gier, to oni i tak te filmy będą chcieli oglądać, bo po prostu wejdzie im to jakoś w rutynę, to będzie dla nich takie źródło informacji i rozrywki, powiązane z technologicznym światem, no nie?

To rzeczywiście zaczyna działać, bo mam jeden z niewielu kanałów technologicznych w Polsce, na którym nie mam filmów, które oglądałoby się słabo. Znaczy, wiadomo, że to nie jest jakaś ogromna skala, ale jak sobie wejdziesz na praktycznie – no nie każdy, ale większość kanałów technologicznych – to będziesz tam miał filmu na 100 tysięcy wyświetleń, ale będziesz też miał na przykład na 3 tysiące wyświetleń. U mnie takich sytuacji nigdy nie ma i ostatecznie od bardzo długiego czasu, każdy film kończy tam z ponad chyba 30 tysiącami. I z tego jestem bardzo dumny, bo to właśnie pokazuje, że ta moja tajna taktyka, którą teraz każdy będzie mógł przejąć przez ten program, w którym jestem – działa. 

– Ł [18:14] I zdecydowanie stawiasz na budowanie społeczności, zaangażowania takiego stałego, żeby po prostu lubili Twoją rozrywkową formę a nie na optymalizowanie tego dla wyszukiwarek, tak żeby ten content wyszukiwarek indeksowały lepiej. No to jest ciekawe. Ja też zdecydowanie uważam, że to jest dużo ciekawsza forma i bardziej tak na stałe wiąże Cię z Twoimi odbiorcami.

– S [18:34] Jest na pewno ciężej, bo – nie powiem, że tracisz ruch. Te 15 procent, pewnie coś tam wchodzi – ale jest to na pewno mniej, jeżeli nie używasz tytułów pod SEO. To jest spoko, no bo jak to jest tytuł pod SEO, to nie zawsze jest czytelny – że tak powiem – tylko napchane jest tych keywordów, żeby ludzie jednak wchodzili. Budowanie społeczności wiernej jest trudniejsze ale Ci powiem mnie złapałeś, bo faktycznie tak jak jest, że jak szukałem teraz tego telefonu, co ostatnio go kupiłem to oglądałem kanały, których nigdy nie oglądam, tylko jak właśnie szukałem recenzji, nawet Ci ich nie wymienię, bo to rzadkie było. Co ciekawe, wrzuciłeś recenzję tego telefonu dzień później, jak go zamówiłem, także śmiesznie. Wracam tylko do Ciebie na tym YouTube i do Klawiatura, właśnie po to, żeby sobie posłuchać i żeby było śmiesznie jak sobie jem obiad czy lunch, czy coś tam robię nie wymagającego, nie wiem, mojej głowy, nie? Tak dla rozrywki, więc faktycznie Ci się udało. Ja o tym nie myślałem w ten sposób, także fajnie, gratuluję, fajne to jest. Dobrze, to jeszcze chciałem trochę technikaliów dopytać. No bo pominęliśmy trochę ten temat, bo…. Zacząłem od tego, że chyba wiesz jak działa algorytm YouTuba, to mógłbyś może powiedzieć po krótce jak to Twoim zdaniem działa. I dlaczego to jest taki…

– M [20:02] Chłopaki, nikt nie wiem jak działa algorytm YouTube. YouTube nie wie, jak działa algorytm YouTube. Z tego, co wiem to tam jest kilkoro jeśli nie kilkanaście architektów tego algorytmu, gdzie każdy do końca nie wie, co tam wykombinowała druga osoba. Nie jestem jakimś największym specem od algorytmów na pewno w polskiej sieci, są duże kanały – głównie te bardziej kontrowersyjne – które działają od lat, mają tam po milion subskrypcji i tam chłopaki naprawdę wiedzą o rzeczach, o których mi się nawet nie śniło, że istnieją.

No, ale to co mogę powiedzieć każdemu, to to że z biegiem lat YouTube na pewno coraz bardziej punktuje tą regularność. To znaczy, jak ja powiedziałem, że powinienem wrzucać dwa filmy w tygodniu, to je wrzucam, bo wiem, że jeżeli bym tego nie robił, to później było by mi się bardzo trudno odbić od dna. To znaczy, jeżeli na przykład wrzuciłbym film po miesiącu, to to by nie był dla YouTuba wielki powrót, pokażmy wszystkim, że Michał tu jest, tylko musiałbym bardzo powoli tą swoją pozycję odbudowywać. I też mam kilkoro znajomych, którzy na przykład prowadzili kiedyś kanały, później do nich wrócili i zastanawiają się czy nie założyć nowych.  Bo wiecie, publikują filmy i się okazuje, że prawdopodobnie wszystko stracone, że tych kilka tysięcy subskrybentów, których mieli wcześniej, to może w dużej części są już jakieś nieaktywne konta, że ludzie troszkę zapomnieli o ich istnieniu a YouTube nie stara się w żaden sposób ich treści pokazywać nowym odbiorcom. Więc z tym algorytmem to nie powiedziałbym, że znam jakieś wielkie sekrety.

Zauważam jakieś podstawowe trendy, tak samo jak to, że w tej chwili bardzo premiowane są treści dłuższe. Na pewno jestem zadowolony z tego, że u mnie średni czas oglądania mojego materiału to jest zawsze powyżej 50 procent jego trwania. Co na kanałach technologicznych to jest też – z tego co wiem – raczej rzadkością. U mnie to nawet nieraz jest 60, 70 procent i to YouTube też bardzo lubi, ale ostatnio jeszcze bardziej premiuje tak zwany, sumaryczny czas oglądania, czyli wszystkie wyświetlenia razy czas tych wyświetleń. Więc teoretycznie, jeżeli wrzucisz bardzo długi film, którym przyciągniesz do siebie ludzi, który będzie oglądany przez większość czasu trwania tego filmu, i który będzie miał w sobie reklamy, bo to też jest ważne, to prawdopodobnie ten film, gdzieś tam wypłynie. Ostatnim takim wskaźnikiem dosyć istotnym – z tego co wiem – jest wskaźnik klikalności miniatur. Czyli YouTube liczy w ilu procentach przypadków, jeżeli ktoś zobaczy miniaturkę na stronie głównej to otworzy Twój materiał, albo na wynikach wyszukiwania. 

– S [22:42] Okej, to tutaj wiesz co, chyba mamy taki… Mam pytanie. Jak to mogło się stać? Ostatni odcinek CF5? Mówiliśmy trochę, strasznie dużo się przewijał Just Join IT kojarzysz Job Boarda? 

– M [22: 54] Tak. Tak. Tak. Pewnie.

– S [22:56] I daliśmy go tam oczywiście w tytule, bo tam strasznie dużo o tym gadaliśmy, więc musieliśmy go napisać w tytule, że gadamy na jego podstawie, na temat, nie wiem, EWP i tak dalej. Jak wpiszesz Just Join It – chyba ciągle tak jest, nie wiem Łukasz, czy sprawdzałeś – ale jak wpiszesz Just Join It, to tam my jesteśmy drudzy po oficjalnym kanale. 

– Ł [23:13] Narazie trzeci chyba. Troszkę tam spadło, no bo to będzie spadać systematycznie.

– S [23:15] I to jest dziwne, nie? Bo jedyne, co nam tu działa z tego, co opisałeś, jak niby działa algorytm YouTube – domyślamy się – to jest tylko ta długość, tam 30 parę minut wyszło. Nie wiem czy tu właśnie jakiś growth hacking, żeśmy tu znaleźli?

– M [23:33]  Nie mam pojęcia, tak jak mówiłem ja bardzo często prowadzę takie rozmowy ze znajomymi, przede wszystkim z Bartkiem Nieantyfanem, na temat tego, jaki film nam wszedł, jaki film nam nie wszedł i dlaczego. Bardzo często, szczególnie ostatnio, te nasze długie konwersacje kończą się zdaniem – przepraszam za wyrażenie – naprawdę kurwa nie wiem. Już sam nie wiem. Więc no niestety…

– S [23:57] Ale to widzisz, to w sumie postawiłeś na dobry sposób, bo budujesz swoją własną społeczność, ludzi, którzy do Ciebie wracają raczej dla stylu, tak? Dla tej rozrywki. Więc nie musisz się za bardzo tym przejmować, bo oni i tak przyjdą. Jakaś tam większa część, tak? Więc to jest fajne. Dobra, ja trochę już zagadałem, na pewno Łukasz coś masz jeszcze. Czy kończymy?

– Ł [24:19] No, mam takie pytanie. Już teraz już trochę mniej techniczne, takie bardziej organizacyjne. Jak znaleźć czas na to wszystko? No, jeżeli tak, ja sobie to wyobrażam w ogóle nagrywanie materiałów…

– S [24:29] Tym bardziej, że sam wszystko robisz.

– Ł [24:31] Dokładnie. Nagrywanie materiałów, jakieś tam wymyślanie scenariusza, montowanie tego, obrabianie, nagrywanie przebitek i tego wszystkiego, to zajmuje ogromne ilość czasu, tak? Nawet tutaj sami po osobie widzimy, kiedy musimy jakiś dłuższy odcinek naszej Cyberfazy zmontować, więc to długo, długo nam schodzi. A jeżeli się publikuje dwa długie odcinki w tygodniu to naprawdę zastanawiam się, kiedy jest czas na to, żeby zebrać sobie jakąś inspirację, kiedy po testować te wszystkie urządzenia, nie wiem, przegrać jakąś grę, jakiś tytuł. Jak to pogodzić w ogóle wszystko? Jak Ty to godzisz? Ciekawy jestem.

– M [25:01] Boże, dziękuję w ogóle za to pytanie, bo często jednak przeświadczenie, gdzieś tam z zewnątrz jest takie, że jeżeli publikujesz załóżmy pół godziny contentu tygodniowo, to znaczy, że zrobienie go zajmuje Ci godzinę. Mało kto widzi to, co się dzieje tam z boku. Czyli właśnie montaż, przebitki, napisanie scenariusza, jakieś inspiracje, po prostu to interesowanie się tymi rzeczami, o których mówię. Nie wiem, jak znaleźć na to czas, bo tak jak mówiłem, sporo rzeczy zaniedbałem w tym okresie jak miałem i pracę, i zajmowałem się kanałem. Też zdarzały mi się wtedy przestoje, że na przykład przez dwa tygodnie nie byłem w stanie niczego opublikować, więc nie mam takiego uniwersalnego rozwiązania.

Teraz wydaje mi się, że na szczęście te pracę zostawiłem w idealnym momencie. Pięknie mi się wszystko zgrało życiowo I też jeżeli chodzi o sam okres w roku, bo przestałem pracować od pierwszego listopada. Kiedy miałem już akurat zgraną i umowę z drugim sponsorem kanału czyli Komputronikiem, i ruszyłem z nowym projektem z Bartkiem Nieantyfanem, czyli własnie z naszym podcastem. W związku z czym, od początku finansowo powiedzmy nie wychodziłem gorzej niż wtedy, kiedy pracowałem. Mimo, że wiecie zmiana nastąpiła właściwie z dnia na dzień. Po drugie zawsze listopad, grudzień to jest ten najgorętszy okres. Po pierwsze premier a po drugie też okres, kiedy na YouTube po prostu można najwięcej zarobić, bo zakupy świąteczne, premiery a jeszcze wszystkie jakieś firmy, agencje public relations, marketingowe i tak dalej, mają budżet rozpisany na cały rok i zwykle właśnie, coś tam na grudzień, listopad, na ostatni kwartał generalnie, im zostaje. I powiem wam, że miałem taki zapieprz, że jeżeli pracowałbym jeszcze w listopadzie i w grudniu, to chyba nie spałbym w ogóle, i to tak dosłownie. I tak, chcąc sobie zrobić w grudniu wolne – pierwsze od dawna, tam chyba 10-11 dni – też przez półtora tygodnia wcześniej siedziałem tutaj w moim studio, czasami po nie wiem, 15 godzin, ze 2 razy tutaj spałem w ogóle. Więc to jest też trudne i ta kwestia urlopów, wolnego też jest ciekawa, no bo rzeczywiście to już jest tak, że urlop mogę wziąć, kiedy chcę, ale muszę sobie go przygotować sam, I to bardziej są godziny, które odpracuję kiedy indziej a nie faktycznie wolny czas. 

– S [27:21] Jesteś follow action. Nie, bo własnie co do tego, bo przecież Ty musisz nagrywać content całkiem taki up to date, tak? Co się dzieje dzisiaj, co wychodzi, nie wiem, w przyszłym tygodniu, to musisz to nagrać. Co z tego, że nie wiem, nagrasz film o premierze telefonu, który wyjdzie za tydzień i wypuścisz go 3 tygodnie później, no to tak średnio. 

– M [27:43] To tak. Tu masz rację. To jest czasem problem przy tych ewentualnych urlopach rzeczywiście, bo mój kanał na szczęście nie jest typowo recenzjowo-newsowy, więc ja wypuszczam też jakiś video felietony, rozkminki, przemyślenia, materiały jakieś skupione, nie wiem, na historii technologii, tego będzie u mnie za jakiś czas troszkę więcej, bo też mi się udało taką fajną umowę dograć, ale to nie będę jeszcze mówił, bo nie wiem czy mogę. Ale w każdym razie, jakbyście spojrzeli na te materiały, które na przykład publikowałem pod koniec grudnia, czyli wtedy, kiedy no de facto, nie było mnie, które zrobiłem wcześniej, to była sama taka videofelietonistyka albo jakieś topki. Tam było top10 smartfonów 2020, top10 gier 2020, 5 najgorszych smartfonów w historii i jeszcze chyba jeden jakiś materiał, nie pamiętam jaki, ale też coś, co nie było tak sztywno zawieszone w jakimś okresie. 

– S [28:36] Potrzebujemy małych smartfonów.

– M [28:38] No tak. Rzeczywiście czasami jest problem, jeżeli chciałbym sobie wziąć urlop przy premierze jakiegoś urządzenia, bo wtedy będę czuł się stratny i to jest coś, czego wyświetleniowo nie nadrobię, ale po pierwsze mam zawsze jeszcze te swoje jakieś tam videofelietony, a po drugie – tak jak mówiłem – staram się, żeby ludzie, jakaś tam stała grupa osób czekała jednak na moją opinię i żeby to nie było tak, że jeżeli 5 dni wcześniej obejrzą recenzję na kanale Mobzilla albo u Kuby Klawitera, to żeby już nie chcieli obejrzeć tego u mnie. Zresztą no, umówmy się, mamy – odnoszę takie wrażenie – coraz bardziej wykształconych, inteligentnych, ogarniętych tych widzów kanałów technologicznych, to jest wymagająca widownia, więc jeżeli tutaj w Polsce nie bylibyśmy w stanie oferować czegoś unikatowego dla polskich realiów, no to równie dobrze wszyscy mogli by oglądać tylko MKBHD albo Linus Tech Tips, którzy wiadomo, że wszystko mają dużo wcześniej od nas i testują urządzenia, o których możemy tylko pomarzyć. 

– Ł [29:37] Ja mam tutaj taką szybką, techniczną jeszcze dopytkę, bo mi naszło na myśl. Czy masz jakiś bufor w ogóle contentu, że możesz sobie, nie wiem, 2 tygodnie na przykład nic nie robić? Czy tak starasz się na bieżąco wszystko wypuszczać, co tylko nagrasz?

– M [29:49] Od 2 lat mam takie plany, żeby sobie zrobić taki bufor.

– Ł [29:53]  Ok.

– M [29:55] Ale tak, to tak jak mówiłem, wszystko robię raczej na bieżąco. Teraz na przykład, wszedłem tutaj 5 minut przed podcastem i może miałem być z 15, bo renderowałem film, który wrzucę za moment i opublikuję też za moment, żeby jutro się wziąć za kolejny. Więc raczej to nie jest tak, że coś się grzeje i czeka. Chyba, że naprawdę jest premiera jakiegoś urządzenia, jest embargo do danego terminu, więc wtedy się zdarza tak, że dany film jest gotowy przez tydzień czy półtora i sobie tam leży i czeka. Bardzo fajnie, ale na codzień jednak nie. Nie bardzo.

– S [30:25] Temat bufora. To myślę, że płynnie przechodzimy na takie tematy cyberfazowe, bo budujesz teraz swoją markę osobistą. Znamy Cię jako Pisarski Tech i wracamy do Ciebie, bo lubimy to, co robisz, tak? Treść, jaką pokazujesz. Pytanie co potem? Jaki jest Twój plan? Złożę Ci gratulacje, jak już będziesz miał ten srebrny przycisk a potem złoty ale teraz właśnie, czy masz jakiś plan na potem? Czy w ogóle jakieś plany? Czy Ty po prostu masz plany, że rozwijam, rozwijam, rozwijam, 20 milionów subskrypcji, koniec? Czy coś takiego, czy masz jakiś plan na skalowanie, może jakiś inny biznes? Inny typ zarabiania, niż tylko na reklamach i takie umowy? Proszę, podziel się jeśli możesz. Jeśli chcesz.

– M [31:13] Spoko. Nie chciałbym dokładnie zdradzać moich pomysłów, ale też zauważyłem to, że wiele osób zaczyna z przerażeniem patrzeć w przyszłość, kiedy zdają sobie sprawę, że za 10 lat YouTube może nie być, takim super biznesem, jakim jest teraz. W związku z czym jak bym chciał mieć przynajmniej ze 3 takie różne źródła przychodów, gdzie w tej chwili właśnie jest podcast, więc to już jest jedno źródło, które mam nadzieję będzie się rozwijało. 2 projekty jeszcze zaczynam i też będą poniekąd, w jakimś tam stopniu związane z tym, co robię w tej chwili ale bardziej uniezależnione od tego, czy mi się filmy oglądają, czy nie. A w takiej dalszej przyszłości, jeszcze dalszej, no to zobaczymy.

W sensie na pewno nie uważam i nie wyobrażam sobie, że za 10 lat będę siedział dokładnie tak samo, jak teraz i będę sobie robił sam moje filmy, i będę je sobie publikował, i wszystko będzie identycznie, tylko na większą skalę. Bo chciałbym, żeby jednak ten – no nazwijmy to górnolotnie – biznes się rozrastał i rozgałęział w różne strony, no ale na razie jestem jeszcze na Youtubowym dorobku, więc muszę priorytetyzować tego YouTube, bo też nie jestem jeszcze na takiej pozycji, żeby móc sobie pozwolić na odłożenie koru mojej działalności, gdzieś tam na boczny tor, żeby się bardziej zająć jakimiś dodatkami. Z tego co wiem, to na przykład Kuba Klawiter, o którym też już wspominaliśmy – nie wiem jak jest teraz – ale on miał firmę, produkcję video. Mój kolega tam pracował. I on miał też program w TVN i on ten program realizował sam swoją firmą. I też jakieś reklamówki chyba robili, no takie rzeczy. Więc to na przykład jest taka jedna droga, którą można pójść, jeżeli człowiek zajmuje się YouTubem, a przy okazji na przykład lubi właśnie zajmować się nagrywaniem video. Te możliwości są, nie? Tylko trzeba ich szukać, trzeba być zaangażowanym i nie można sobie wyobrażać, że ten YouTube się nigdy nie skończy.

– Ł [33:14] Dobra, to a propos tu jeszcze Klawitera. Jak bardzo w skali od 0 do 10 irytuje Cię to, że Cię z nim porównują? 

– M [33:22] 12.

– Ł [33:24] 12? Ok. Przewinęło się gdzieś, kiedyś w Twoim Q&A właśnie to.

– M [33:28] Tak. Wiecie co? Tych komentarzy tego typu jest znacznie mniej niż kiedyś. Znaczy, nigdy ich nie było jakoś setki czy dziesiątki. To głównie, jeżeli mój film rzeczywiście wyszedł poza tę moją strefę widzów i nagle się wyklikał na 100 tysięcy wyświetleń to takich porównań pojawiało się więcej, ale teraz prawie ich już nie ma a irytuje mnie to nie dlatego, że nie wiem, uważam, że Kuba jest słaby a ja jestem dobry, albo coś takiego, tylko bardziej jedyny punkt wspólny jaki widzę, to jest podejście na luzie do technologii, na której wydaje mi się, że nigdy nie powinien mieć monopolu, zwłaszcza że jeżeli, no oglądam materiały Kuby, oglądam swoje, to tam naprawdę nie widzę jakichś punktów wspólnych w tym, jak przedstawiamy tematy czy jakie mamy poczucie humoru. Więc po prostu trochę mnie to irytowało, nie? Szczególnie, że dla takich osób pojawiłem się w internecie w ogóle w chwili, w której one widziały ten materiał mój, które skomentowały i takie osoby nie zdawały sobie sprawy z tego, że jeżeli tam głębiej pogrzebią, to znajdą moje jakieś tam – trochę bardziej żałosne – ale jednak śmieszki internetowe w Komputer Świecie, załóżmy sprzed 5 lat.

– S [34:33] Gadaliśmy – na nie pamiętam już którym podcaście, ale chyba na poprzednim – o konkurencji w sieci, że jest takie wrażenie, że jeden gracz zgarnia 90 procent rynku a reszta tam sobie tylko ciuła i chciałem tutaj podać właśnie przykład Klawitera, że on chyba jest takim – ty będziesz bardziej wiedział – ale on chyba jest teraz takim najbardziej popularnym technologicznym vlogerem, Youtuberem polskim i czy też jest takie wrażenie? Moim zdaniem odpowiadając z mojej perspektywy – chyba nie. Macie różny styl wszyscy. Ktoś robie te recenzje tylko po to żeby – znaczy, no nie tylko po to – ale robi recenzje telefonów, żeby dać ludziom informacje o tych telefonach i to jest dla nich najważniejsze, i mają jakiś taki spójny przekaz czy proces. Najpierw gadamy o wyświetlaczu, potem o kamerach potem o sratatata i tak dalej. A inni mają po prostu takie rozrywkowe podejście, więc ja myślę, że dla każdego, coś się znajdzie.

– M [35:29] No tak, też jestem o tym przekonany, że liczy się przede wszystkim forma i podejście. I na różną formę materiałów zawsze będą jacyś tam chętni. To jest też moja rada taka, kiedy ktoś mnie pyta czy znajomy, czy z widzów „Ej, chciałbym założyć kanał na YouTube, co mam robić?”, albo „Ej, założyłem kanał, dlaczego on mi nie idzie?”. To na przykładzie mojej branży właśnie mogę podać, że obejrzyjcie sobie film na kanale Mobzilla, obejrzyjcie Majster Pirzu, obejrzyjcie Nieantyfan, Robert Nawrowski czy właśnie mój i jak się przyjrzycie to zobaczycie, że te materiały są o tym samym, ale one wszystkie są zupełnie inne i spełniają jakieś tam inne wymagania publiczności, trafiają w inną niszę. Więc wydaje mi się, że podstawowym błędem, który maja osoby, chcące zacząć swoją przygodę na YouTube, jest podejście pod tytułem ale fajnie, ja też chcę. Patrzenie na kogoś i próba robienia dokładnie tego samego. To jest wydaje mi się bardzo częste i ten rynek jest już chyba zbyt tłoczny, żeby to jeszcze działało. Więc przede wszystkim wydaje mi się, że tak, ta różnorodność jest kluczem – odpowiadając na pytanie – tak, bez tego w tej chwili na pewno nie da się w żaden sposób wybić. No chyba, że jest się kolegom Friza albo jakiegoś innego, popularnego Youtubera. To wtedy tak. Albo mama Friza.

– S [36:49] Mamą Friza? To też coś nagrywa?

– M [36:52] Wiesz co, nie pamiętam ale któraś z tych osób z czołówki polskiego YouTube, założyła kanał dla swojej rodzicielki, która opowiadała tam, że ojejku jak on był mały to coś tam, coś tam. I ta matka też, załóżmy w tydzień, dwa zdobyła więcej wyświetleń i subskrybentów niż ja przez 3 lata działalności. Więc, no niestety, może też kiedyś jak będę miał dziecko, to będzie znanym Youtuberem i nabije mi suby. 

– S [37:16] Nowa forma dziedziczenia.

– M [37:18] Tak. 

– S [37:19] Powinni zrobić taką ustawę, bo się dużo amatorów za to bierze już. Dziedziczy bez subów.

– M [37:24] Monarchia.

– S [37:28] Łukasz to Ty znalazłeś chyba, kiedyś powiedziałeś coś w tym stylu, że dlaczego chyba nie chcę nagrywać filmu z Klawiterem czy z kimś takim podobnym, bo nie chcesz się wspinać po plecach innych w tej branży. Pamiętasz to Łukasz, w którym to odcinku było? 

– Ł [37:42] Tak. To było w tym Q&A, dokładnie. To było tam chyba jedno z pytań od widza, czy byłaby jakaś wspólna nagrywka, coś w tym stylu, tak?

– M [37:54] Znaczy to… Tak, tak, tak. Było coś takiego. Chodziło mi przede wszystkim o to, że jeżeli nie utrzymuję z kimś, jakichś tam koleżeńskich kontaktów to byłoby mi po prostu głupio prosić kogoś hej, wystąp w moim filmie, albo hej, weź mnie do swojego filmu, gdzie moim oczywistym celem, byłoby tylko to, żebym sobie nabił trochę osób z widowni tego drugiego twórcy. Po prostu czułbym się z tym źle. Ostatnio, rzeczywiście się pojawił u mnie Kickster, to dlatego, że zacząłem go oglądać nałogowo po tym jak poznałem jego kanał i pierwszy raz chciałem zrobić materiał poświęcony motoryzacji u mnie na kanale. Gdzie też zdając sobie sprawę, że ja średnio się na tym znam, to mogę potrzebować pomocy, a że Sebastian dosyć często komentował filmy na moim kanale i wiedziałem, że mnie ogląda to powiedzmy odważyłem się, żeby napisać do Niego i zapytać o to. Natomiast wiem, że w tych bardziej mainstreamowych rejonach YouTube, często działa to w ten sposób, że możesz wykupić sobie featuring w jakimś filmie, jako formę promocji i reklamy, więc wiesz jeżeli chcecie zostać gwiazdami YuoTube i macie na zbyciu 30 tysięcy złotych, no to nie wiem, możecie pojawić się w filmie jakiegoś bardzo znanego twórcy, który ma taką widownie, która zrobi dla niego wszystko i zaraz będziecie bożyszczami 12-latków. 

– Ł [39:17] To chyba nie jest nasz cel. 

– S [39:19] Nie, nie, nie. Ale kto wie no…

– Ł [39:21] Ale to też jest ogólnie ciekawe i chciałem przy okazji o to zapytać. O jakieś takie formy zarabiania na YouTube, które są takie nieoczywiste. Ja na przykład o takim czymś nie pomyślałem, że można umówić się z kimś na jakąś współpracę, dać mu konkretny hajs i faktycznie no, te subskrypcje się gdzieś pojawią w jakiejś dużej ilości. Jakieś jeszcze, takie ciekawostki znasz? Takie metody jakieś nieoczywiste dla przeciętnego użytkownika YouTube, w jaki sposób można zarabiać na nim?

– M [39:49] Nie wiem, czy są nieoczywiste, ale taką ciekawostką na pewno jest to, że na polskim rynku zupełnie inaczej rozkładają się zarobki z YouTube, niż na przykład na amerykańskim. Tam stawki za reklamę AdSense czyli po prostu te wbudowane w YouTube, są na tyle wysokie, że mając kanał mojej wielkości, można spokojnie żyć tylko z YouTube i tylko z tych wyświetleń powiedzmy. U mnie, jeżeli ja posiłkowałbym się do życia tylko pieniędzmi z wyświetleń, to po opłaceniu ZUS-u i wynajmu studia, w którym siedzę, zostałoby mi na słynną – nie wiem czy słyszeliście – dietę czokoszokową na miesiąc.

– S [40:28] Tak.

– Ł [40:29] No to tak. No to właśnie tak przedstawiałby się stan moich finansów. To jest taki miły dodatek do tygodniówki, który pozwala powiedzmy opłacić różne zobowiązania. Tak, więc w Stanach to jest główny sposób zarobku, u mnie to jest tylko dodatek. Na całym polskim YouTube raczej też. Dużo więcej robi się partnerstw, filmów sponsorowanych z różnymi firmami i u mnie też zdecydowanie coś, co daje mi spokój to, to że mam umowy z Komputronikiem, Greensellem i z Oppo na podcaście i są to jakieś tam, stałe kwoty, które wpływają na moje konto co miesiąc. Więc mogę się troszkę poczuć, jakbym normalnie pracował. Chociaż z drugiej strony też przez to mam jakieś zobowiązania, nie? Wiadomo, że tam po drugiej stronie też są tylko ludzie, ale – jakby coś mi się stało, jakbym był chory no to nikt by ode mnie nie wymagał – ale mam tam wpisane takie rzeczy w stylu, że będę robił na przykład 4 filmy z lokowaniem w miesiącu, nie?

– Ł [41:22] Jasne, rozumiem. To co Sylwek może teraz, taki troszkę temat bardziej nasz Cyberfazowy – że tak powiem. Gdybyś dzisiaj zakładał kanał na YouTube od zera, co byś zrobił inaczej, co byś zmienił? Czy w ogóle miałbyś takie spostrzeżenie, że coś byś zrobił inaczej albo w ogóle inaczej byś jakąś kwestie rozegrał? Jeżeli chodzi o budowanie kanału, społeczności i tak dalej.

– M [41:46] O Jezu. Na pewno na początku trochę za bardzo skupiłem się na stronie wizualnej moich filmów, bo zawsze od siebie wymagałem bardo dużo, mimo że umiejętności miałem niewielkie, ale jakoś naiwnie chyba wierzyłem w to, że to jest ta rzecz, która może mnie wyróżniać i przyciągnąć do mnie widzów. Na pewno czytałem dużo komplementów na temat wizualiów swoich filmów. Gdzieś tam powiemy już po roku działalności, kiedy mniej więcej nauczyłem się robić coś, co wyglądało tak, że byłem z tego zadowolony. Jednak mimo wszystko to był taki niuans dla większości odbiorców, to był niuans. Też bardzo ważną zasadą przy tworzeniu jakiegokolwiek contentu jest to, że nie robicie treści dla osób, które są wami. To znaczy, trzeba zawsze spojrzeć z perspektywy widza i do kogoś konkretnego targetować te działania a nie wyobrażać sobie, że każdy jest dokładnie taki sam, jak my jesteśmy.

Olśnienie tak naprawdę przyszło do mnie dopiero, kiedy zaczęła się teraz pandemia, około rok temu i ja wyjątkowo lubiłem nagrywać na zewnątrz, do tej pory lubię, ale rzadko to robię, no bo nadal mamy pandemię. Wtedy pomyślałem w jaki sposób mogę dalej robić treści, nie będąc już w stanie robić tego, tak jak robiłem to do tej pory i wtedy sobie trochę przekalkulowałem, co jest tak naprawdę ważne – czytałem dużo komentarzy jeszcze – zacząłem myśleć, dlaczego ludzie właściwie mnie oglądają? I stwierdziłem, że – tak jak już rozmawialiśmy – na YouTube teraz trzeba być bardzo jakimś, więc ja pójdę na 100 procent w to, za co czuję że ludzie mnie lubią, zostawiając inne rzeczy troszkę na dalszym planie. Na przykład teraz nie mogę się doczekać aż będę mógł sobie znowu wyjść w ładną okolicę, gdzieś na Stare Miasto, nagrać super przedbitki, z których będę mega dumny. Popracować na moim bardzo artystycznym i wyspecjalizowanym obiektywie do filmowania, ale póki co nie mam takiej możliwości a jednak czuję się spełniony dzięki temu, że troszkę te formy samych, moich filmów zmieniłem. Jeśli chodzi o treść.

– S [43:50] Poruszyłeś, kurcze tyle ważnych kwestii w tym momencie, które mi tutaj po prostu w  duszy grają. Wracając do tych przygrywów, to chyba nas odróżnia – tych, których to rozumieją – w sensie musisz się skoncentrować na tym odbiorcy, tak? A nie na tym, co się Tobie wydaje i to nie jest proste i też myślę, że każda forma działalności wymaga innego podejścia w sensie takim, że jeżeli ja sprzedaję produkt, to mogę sobie testować tak, czy po prostu ludzie go kupują a Ty w momencie wypuszczenia filmu, jak sprawdzasz czy osiągnąłeś efekt, który sobie założyłeś? Czy trafiłeś do tej grupy, czy to są na przykład jakiegoś konkretnego typu komentarze, czy to jest po prostu – powiem tak głupio – ale naiwna liczba wyświetleń, procent w jakim film jest oglądany, w sensie czasu…. Jak stwierdzasz czy Ci się udało? Jakie są Twoje kryteria?

– M [ 44:41] Tak, dla mnie na pewno bardzo ważny jest właśnie ten średni czas oglądania filmu, bo to jest dla mnie najlepszym dowodem, że treść którą stworzyłem jest angażująca, jest też skonstruowana w taki sposób, że…

– S [44:53] Powiedz mi jeszcze, bo chcę się upewnić, to jest taka statystyka, która Ci pokazuje taki wykresik, pokazuje Ci czas trwania filmu i po prostu tutaj jest 50 procent, tutaj 40 procent, oglądaj, tam ktoś przewinął na 50 procent z powrotem…

– Ł [45:08] Tak, to jest ten, co u Nas po 3 minutach jest na 0 mniej więcej. 

– S [45:13] Bo to jest oglądalności i przełączają na inną zakładkę i słuchają potem. Wracając – zapomnijmy ten temat, przegrywy się odezwały – No, to jak stwierdzasz w takim razie, że Ci się udało osiągnąć Twój efekt?

– M [45:29] To po pierwsze na pewno ten średni czas oglądania. To jest coś, z czego zawsze jestem mega dumny . Po drugie oczywiście tak, liczba wyświetleń chociaż to raczej nie decyduje o tym w mojej głowie czy film zrobiłem dobry, czy nie. Tylko czy na etapie wybierania tematu, podjąłem słuszną decyzję. Komentarze oczywiście też, ale komentarze bardziej mówią o jakichś rzeczach, bardzo już konkretnych. Czyli, że hehe rozbawił mnie ten moment, albo rób więcej takich rzeczy w montażu, albo tutaj właśnie była ładna przebitka. Natomiast jeśli chodzi o całość filmu, to te komentarze są bardzo podobne do siebie. W sensie przypuszczam, że jakby coś mi się zawiesiło na YouTube i by mi się podmieniły komentarze między moim filmem o smartfonie Sony a smartfonie Samsunga, to prawdopodobnie przez dłuższy czas bym nie zauważył różnicy. 

– S [46:19] Ok, to czytasz ten feedback i jakby przyjmujesz do sobie? Stosujesz te prośby w filmach? Bo tak się zawsze zastanawiam jak pisze takimi Youtuberowi coś, co bym chciał, żeby poprawi, czy to  w ogóle do niego może trafić, nie?

– M [46:33] Wiesz co? Nie do końca. To znaczy oczywiście, jeżeli coś się pojawia często – to tak, ale tutaj wracamy do tego, że nie robisz rzeczy dla osób, które są takie jak Ty, a osoby komentujące czasami – zazwyczaj nawet – wpadają na pomysły i mają rady, które są turboniszowe i wiem, że jeżeli ta jedna osoba byłaby wtedy w 100 procentach zadowolona z mojego filmu to 1000 innych osób by nie było. W związku z czym całego feedbacku też nie wolno tak bardzo brać do siebie i zakładać, że ktoś wie na dany temat więcej niż Ty. Wracając jeszcze do komentarzy to zapomniałbym, bardzo cenię i dla mnie to jeszcze jest taki miernik sukcesu filmu, jeżeli pod moim filmem ludzie dyskutują głównie o tym filmie a nie o omawianym urządzeniu. To znaczy jeżeli tam markują sobie czasowo żarty, jeżeli mówią, że fajny montaż, jeżeli po porostu dyskutują na temat tego materiału samego w sobie a nie czy na przykład telefon jest dobry, czy jednak słaby. 

– S [47:32] Ok to chyba odkryliśmy taki trochę Twój drive, dlaczego Ty to w ogóle robisz. To why Twoje. 

– M [47:38] No, no na pewno. To tak jak już mówiliśmy, każdy ma trochę inną misję na tym YouTube technologicznym. Każdy czuje inne rzeczy. Dla mnie zawsze ważniejsze niż bycie alfą i omegą w kwestii tych różnych gadżetów technologicznych, było to żeby wynajdywać fajne rzeczy i pokazywać się w fajny sposób tak, żeby ludziom się chciało to oglądać. Tak więc ja też często mówię, że hejtem materiał nie będzie teraz inną recenzją, albo wręcz jeżeli chcecie kupić ten telefon to wejdź sobie na kanał Nieantyfana albo na kanał Mobzilli i tam obejrzyjcie recenzję, bo ja tutaj będę pierdzielił filozoficznie o zupełnie innych rzeczach. Mimo, że urządzenie jest to samo. Teraz na przykład zaraz sobie włączę Apple na YouTube, ten film który wrzucam dzisiaj to jest film o Galaxy S21 w plusie i wiadomo, że wszyscy porobili recenzję. Ja dostałem go też troszkę później – powiedzmy w drugiej fali testerów – więc miałem tam, powiedzmy z tydzień opóźnienia na start, względem paru osób, które już przygotowały recenzję i też właśnie doświadczenie mam. Widzę, że ten S21 się jakoś specjalnie nie ogląda. To znaczy u innych te materiały o S21 nie zrobiły takich wyników, jak jeszcze 2 lata temu, kiedy każdy flagowiec Samsunga wykręcał u każdego niesamowite wyświetlenia względem, powiedzmy średniej liczby wyświetleń. Dlatego też zrobiłem film pod tytułem „O plastykowych smartfonach po 5 tysięcy złotych”, których trwa 10 minut i przez jakieś 7 minut w tym filmie dywaguję sobie nad tym czy wypada robić telefony w takiej cenie, z takimi materiałami w użyciu i dlaczego – to już jest sprawa trochę głębiej – i dlaczego w Polsce odbiór tego ruchu, czyli przejścia na plastyk zostało odebrany dużo gorzej niż w Stanach.

– S [49:21] Ok. To chyba akurat go widziałem. Widziałem już recenzję chyba Klawitera na ten temat. Oni tam sobie testowali chyba zoomy z niego i z Note. Nie wiem czy to była ta recenzja. To jest dowód na to, że ja nie oglądam tego dla urządzeń. Ja tylko właśnie dlatego, żeby jakieś heheszki były. Ok. Myślę, że ja wyczerpałem swoje pytania takie przynajmniej, które by interesowały słuchaczy. Łukasz czy masz coś jeszcze?

– Ł [49:47] Ja też już w większości wyczerpałem swoje pytania. Dużo powiedziałeś sam z siebie, o co chciałem zapytać, więc uważam, że temat jest naprawdę fajnie wyczerpany tutaj i dziękujemy Ci bardzo, że byłeś u Nas.

– M [50:01] Ja dziękuję.

– Ł [50:02] Bardzo miło nam się rozmawiało. Myślę, że to jest ogromna dawka wiedzy dla  tutaj naszych słuchaczy, którzy byliby zainteresowani jakąkolwiek działalnością na YouTube w internecie. 

– M [50:12] To może powiedźcie jeszcze chociaż, co tam u Was słychać, bo mówisz o rozmowie a rzeczywiście ja się tak rozgadałem. To jest też prawda, że ja lubię o takich rzeczach gadać, niekoniecznie mam z kim. Znaczy na takim podstawowym poziomie jak tutaj no to mam to już na przykład z żoną przegadane 30 tysięcy razy. Z rodziną tak samo. Mój kanał nie jest miejscem na takie informacje, więc mi tego po prostu brakuje, a lubię o tym gadać. 

– S [50:36] To może Cię jeszcze tam kiedyś zaprosimy. Myślę, że jak przekroczysz jakiś fajny próg to powiesz coś więcej. Na przykład teraz się zmieniło to i to, nie? 

– M [50:44] Albo jak smakuje srebrny przycisk? 

– S [50:48] Czy go lizałeś już. Co tam u Nas? Nie wiem, co Ci tu powiedzieć . Też za dużo nie mogę mówić. Tam Ci pisałem w wiadomości co tam u mnie się dzieje ale nie mogę tego jeszcze mówić, bo to umowy mnie obligują na to. Mogę powiedzieć, że moje strony afiliacyjne w końcu odbijają. W końcu tam się coś dzieje. Zajmujemy się trochę innymi rzeczami, tutaj ja i Łukasz. Ja bardziej się chciałem nauczyć SEO, tutaj Łukasz mi też pomagał. Prowadzę kilka stron afiliacyjnych i to jest śmieszne w sumie, bo pamiętasz? Kiedy dołączyłeś do 10Cloud,  ja Ci napisałem wiadomość, miałeś się zajmować content marketingiem czy coś takiego. Ja Ci napisałem, że masz idealnie pasujące nazwisko i że zrobiłeś mi dzień. 

– M [51:38] Tak, pamiętam.

– S [51:39] Kiedyś Pani mi od geografii w liceum powiedziała, że ja kiedyś będę bogaty, bo Brzęczkowski się nazywam, więc mi będą brzęczeć pieniądze. A ja mówię gdzie, kobieto, przecież Szelestki, czy coś takiego a nie Brzęczkowski to mi będą monety brzęczeć. A widzisz dzisiaj mam stronę afiliacyjną o monetach bulionowych. Tam się kompletnie nic nie dzieje, jak chodzi o pieniądze ale myślę, że też to będziemy poruszać na naszym podcaście, jak to było od początku.

– M [52:06] No, afiliacja to też jest w ogóle super temat i też się kiedyś w to angażowałem troszkę bardziej. Jak pracowałem jeszcze w Onecie, to też tam jako pierwszy chyba z takich dużych portali, na dużą skalę wdrażaliśmy tam jakieś systemy afiliacyjne. Teraz na moim kanale ma tę umowę z Komputronikiem, więc nie jestem już w programach afiliacyjny na przykład Ceneo.pl czy Allegro, bo nie mogę a i tak wychodzę na swoje, więc jest to spoko ale mam też kilkoro znajomych, którzy zarabiają tylko na prowadzeniu stron czy też grup na Facebooku, na których wstawiają linki. I to też jest zajebiste, więc na pewno temat godny uwagi i Tobie też tego życzę. Chociaż mówiłeś, że czym się zajmujesz? Monetami? 

 – S [52:45] Monety bulionowe. To są takie zazwyczaj jedno uncjowe, czyli 30 gram. Takie coś… Moneta ze złota. Są różne rodzaje, ale właśnie trzeba pisać o tym. Edukować społeczeństwo. Pokazywać, że nasze te pieniążki to zjada inflacja i takie tam różne rzeczy. To ja właśnie to robię, między innymi. A co do tej afiliacji to jeszcze pytanie. Dlaczego nie możesz z Ceneo i Allegro robić teraz? Czy możesz to powiedzieć?

– M [53:12] Tak, mogę, Bardzo prosta sprawa. No konkurencja i jeżeli na początku moich filmów pojawia się logo Komputronika, jeśli na końcu moich filmów mówię, że ten telefon możecie kupić w Komputroniku, no to Komputronik nie bardzo by chciał, żebym pod tym  moim filmem miał linki także do Allegro albo Ceneo. Prosta sprawa.

– S [53:28] Aha, ale nie jesteś taki uwiązany, że wszystkie Twoje filmy muszą być z Komputronikiem robione. Czy jesteś? Uwiązany to źle brzmi. Możemy znaleźć inne słowo.

– M [53:40] Znajdźmy inne słowo. Nie, we wszystkich moich filmach nie musi być absolutnie lokowanie Komputronika, natomiast taki powiedzmy zakaz konkurencji z innymi sklepami obowiązuje, ale też absolutnie mi tego nie brakuje, bo u mnie te kwoty afiliacyjne też były dosyć małe i bardziej się wkurzałem, że wtyczka do Chrome do generowania linków mi kiepsko działa albo, że 3 z 5 produktów jeszcze nie ma na Ceneo – niż były z tego jakieś realne korzyści, więc jakby nie tęsknie za tym. Teraz – panowie pewnie już słyszeliście – że Amazon oficjalnie wchodzi do Polski.

– S [54:15] Nie.

– Ł [54:16] Tak, dzisiaj czytałem.

– S [54:17] Jeszcze nie czytałem tego. 

– M [54:18] Ok w każdym razie jeżeli u nas będą nas traktowali tak, jak bardziej zachodnią część Europy, to stawki afiliacyjne na Amazonie są niesamowicie wysokie. Więc jeżeli będziecie chcieli coś zrobić z afiliacją to zapraszam do współpracy z Amazonem.

– S [54:34] Ej, mega przypał. Ja tylko na to czekałem. Mam stronę postawioną, która tylko na to czeka. Nazywa się – teraz to będzie reklama – nacocito.pl. Wchodzicie i kupujecie rzeczy.

– M [54:44] Naprawdę?

– S [54:45] Tak. Nacocito. Rzeczy tak głupie i niedorzeczne, że na co ci to? Tak miało być.

– M [54:50] Spoko. Fajny pomysł.

– S [54:52] Mogę jeszcze szybko powiedzieć, bo mamy jeszcze z 3 minutki. Zamysł jest taki, że ludzie tego raczej nie kupią, co ja tam pokażę. To jest czysta rozrywka zobaczyć tak durną rzecz jak rękawice do czesania kota. Wyobrażasz to sobie? Którą kupiłem i widziałem i nie polecam.

– M [55:08] Moja mama by kupiła.

– S [55:10] Ja kupiłem. Nie jest dobra. Ale chodzi o to, że to jest wykorzystanie raczej mechanizmu systemów afiliacyjnych, ponieważ jak ktoś wejdzie w tego linka i to będzie popularna strona. W Polsce niestety mamy Allegro i Empik. Na szczęście mają programy afiliacyjne, ale nie ma tego gracza jedynego. I cookie się tam zapisuje na jakiś czas i jest po prostu duże prawdopodobieństwo, że ta osoba tego nie kupi ale jest też duże, że kupi coś innego, i to ciągle się nalicza. Taki był plan z tą stroną. Jak wchodzi Amazon to będzie miazga. Ja wam to mówię. 

– M [55:49] Ja też myślę, że samym tym faktem stawek afiliacyjnych postarają się wykosić cześć konkurencji, przejąć sporą część tych wszystkich właśnie linkowych biznesów. 

– Ł [56:01] To będzie w ogóle ciekawe obserwować to, jak oni będą się boksować między sobą. Jestem bardzo ciekawy jak to się rozwinie i jak bardzo Allegro na tym ucierpi

– M [56:11] No to jest bardzo interesujące, no bo tam z Ebayem większych problemów nie mieli ale teraz są inne czasy. Allegro też się bardzo zmieniło. Z tego, co widzę to dużo ich ostatnich ruchów jest ocenianych średnio pozytywnie, ale życzę wszystkiego dobrego. Tym bardziej, że znam też parę osób, które pracują w Allegro i bardzo je lubię w związku z czym – trzymam kciuki. 

– S [56:32] No ja też. Co drugi programista robi w Allegro, więc też im życzę dobrze, jednakże nie można ignorować rzeczywistości i z wielką chęcią będą ją obserwował. Moim i Państwa gościem – zawsze to chciałem powiedzieć – był Michał Pisarski z kanału Michał Pisarski Tech. Dziękuję Michał. Rozłączamy się. Dzięki.

– Ł [56:58] Dzięki Michał.